29 kwietnia 2013

Lektor czy napisy?


Dzisiejszy post będzie pierwszym w kategorii „Mój punkt widzenia”. Jakiś czas temu obejrzałam nagranie z DDTVN, w którym to poruszony został temat lektorów w filmach. Wiem, że spora część społeczeństwa jest przeciwna lektorom, ja postanowiłam przyjrzeć się temu bliżej i stwierdzić czy lektor w filmach to dobry czy zły pomysł. Nie czekając przechodzę do pisania na temat lektorów, napisów, kłótni na forach oraz dorzucających swoje 3 grosze (o zgrozo!) politykach.

24 kwietnia 2013

Pierwszy set!


Cześć! Dziś czas na pierwszy post z propozycją stroju. Od razu uprzedzam, że mam zamiar dodawać takie stylizacje, w których bez problemu można pójść do szkoły, na uczelnię, czy po prostu na wiosenny spacer. A pogoda nam sprzyja… Chodzi o to, aby każdy mógł się zainspirować, poczuć, że jest się ciekawie ubranym, a nie przebranym. Ale do rzeczy… Przez długi czas nie umiałam przekonać się do skórzanych legginsów, były one dla mnie synonimem kiczu i tandety. Jednak po obejrzeniu wielu zdjęć z ich udziałem, postanowiłam dać im szansę i dzisiaj jestem bardzo zadowolona. Moje rady są bardzo proste-potraktujcie je, jako bazę dla luźnych, niewymuszonych stylizacji. Zimą noszę do nich długie, grube swetry, ale teraz aura na to nie pozwala, więc wybrałam asymetryczny t-shirt w modnym odcieniu mięty i kurtkę w odcieniu spranego dżinsu. Całości dopełnia niewielka ilość dodatków – w tym przypadku biało-złota bransoletka (wiem, znowu kontrowersyjne połączenie, ale zdaje egzamin;) ), którą otrzymałam od współautorki tego bloga;) oraz torba typu shopper bag w delikatnym odcieniu żółci. Mam nadzieję, że po obejrzeniu zdjęć podzielicie mój entuzjazm.




07 kwietnia 2013

"Park" znów zaprasza...

  Nie wiem czy to ostatni wpis magicznie podziałał na pogodę czy nie, ale robi się coraz cieplej! Bez względu na porę roku czy pogodę zawsze dobrym pomysłem jest wieczór w kinie, albo film w domu z przyjaciółmi. W tym poście proponuję Wam to pierwsze.  Wyobraźcie sobie ogromną wyspę, akcję trzymającą w napięciu i… żywe dinozaury! Wiecie już o jaki film chodzi? Tak, o „Park Jurajski” Stevena Spielberga. Ten kultowy film obchodzi w tym roku 20. urodziny! Z tej okazji pojawi się znów na wielkim ekranie i to w 3D. Osobiście nie jestem fanką przerabiania filmów 2D na 3D, ale coś czuję, że to może ulec zmianie. Niby wszyscy wiemy, w którym momencie przerażający Tyranozaur groźnie zaryczy, albo będzie gonić swoje ofiary, ale wizja obejrzenia tego w 3D jest niezwykle kusząca. To jeden z tych filmów, które nigdy mi się nie znudzą. Sam Neill jako Doktor Alan Grant i Laura Dern jako Dr Ellie Sattler to para, za którą trzymamy kciuki przez cały seans. Nie można też pominąć Jeffa Goldbluma w roli przystojnego i bardzo pewnego siebie Iana Malcolma. 20 lat temu „Park Jurajski” był czymś niesamowitym, mam nadzieję, że dzięki 3D ten film znów zawładnie kinami.

Premiera 26 kwietnia.
 
 źródło: www.filmweb.pl

 Na zakończenie Chciałabym coś dodać. Razem z Agnieszką widzimy, że wiele osób zagląda na naszego bloga. Wiemy, że dopiero zaczynamy i może nasze wpisy są nieco chaotyczne, ale z czasem nabierzemy doświadczenia. Na szczęście pisanie tutaj sprawia nam frajdę. Może wchodzicie na bloga przez przypadek, a może specjalnie, tak czy siak zachęcamy Was do wyrażania własnych opinii. Zależy nam na Waszym zdaniu. Może to nieśmiałość? Bez obaw, nie gryziemy : ) Śmiało komentujcie!

06 kwietnia 2013

Dang Bang


 
 Czy Wy też chcielibyście już zobaczyć zieleń zamiast bieli za oknem? Tak myślałam. Mam specjalnie dla Was ogromną dawkę pozytywnej energii. Dziś napiszę o pewnym człowieku, który w świecie tańca jest uważany za jednego z najlepszych w swoim stylu. Lando Wilkins, bo o nim mowa, jest najbardziej pozytywnie nakręconym, a zarazem wymagającym nauczycielem jakiego poznałam. Mogę śmiało stwierdzić, że lekcje z nim były przełomowe w moim życiu. Od tej pory inaczej patrzę na taniec, jestem bardziej świadoma tego co robię i w końcu udało mi się odnaleźć styl, który kocham całym sercem. Lando Wilkins ma 30 lat, urodził się w San Diego. Jego pseudonim to Dang Bang.  Należy do ekipy Mos Wanted Crew, która zyskała ogromną popularność dzięki udziałowi w znanym amerykańskim programie telewizyjnym. To tyle „suchych” faktów. Lando ma niesamowity dar nie tylko do nauczania tańca, ale też przemawiania do tancerzy i motywowania ich. Zajęcia z nim upływają w świetnej atmosferze, a tempo jego nauczania jest tak szybkie, że potem ma się ochotę położyć na ziemi i wypić (albo wylać na siebie) ogromny gar zimnej wody. Lando ma cudowny amerykański akcent, dzięki czemu aż miło słuchać jego uwag oraz ogromne poczucie humoru. Podzielę się z Wami pewnym wspomnieniem z jego zajęć. Wieczorem odbywały się batelki, w których Lando brał udział, następnego dnia, wcześnie rano odbywały się zajęcia z nim. Wszyscy byli bardzo zmęczeni i niewyspani. Siedzieliśmy tak na sali i nikomu nie chciało się nawet porządnie rozciągnąć, przyszedł Lando, zmarnowany tak jak my, usiadł na podwyższeniu, popatrzył na nas, obdarzył śnieżnobiałym uśmiechem i powiedział: ”Czeeeeeeeść!”. Jego optymizm jest tak zaraźliwy, że miałam wrażenie jakby w tym momencie promienie słońca dotarły na salę i rozpromieniły ją. Potem zapytał czy chcemy wolną choreografię czy szybką, na co my „Nie mamy sił, wolną!”, Lando spojrzał na nas znów z uśmiechem i zażartował: „Nienawidzę Was…". Oczywiście Lando nie wybrał szybkiej choreografii... wolnej też nie. Wybrał bardzo szybką. Po zajęciach powiedział wiele mądrych słów na temat wiary we własne możliwości i zachęcił do tego, żeby nigdy się nie poddawać. Byliśmy mu wdzięczni, bo nawet po nieprzespanej nocy, daliśmy radę tańczyć ładnych parę godzin i nauczyliśmy się świetnej choreografii. Wszystko dzięki temu, że jest wspaniałym nauczycielem.

Mam dobrą wiadomość dla tych, których zachęciłam do zajęć z nim. Lando w tym roku znów będzie w Polsce! :) Sama w planach mam udział w tych warsztatach, do czego zachęcam wszystkich, których pasją jest taniec. Mam nadzieję, że dzięki temu wpisowi dotrze do Was trochę kalifornijskiego słońca!
Dla tych, którym mało:
 
 

03 kwietnia 2013

Pomysł na "poświąteczny" obiad

Witajcie! Święta to czas, kiedy nie odmawiamy sobie jedzenia ;) Kuszą nas mazurki, serniki i makowce…W efekcie ciężko uniknąć uczucia przejedzenia i dodatkowych kilogramów ;) Dlatego dzisiaj zaproponuję Wam lekki i sycący obiad, w sam raz po świątecznym biesiadowaniu. Głównym składnikiem mojej potrawy jest rukola, którą lubię za charakterystyczny, lekko pieprzowy smak. Zawiera wiele cennych mikroelementów, jest dobrym źródłem żelaza, więc powinni o niej pamiętać wegetarianie. Dodatek stanowią pomidory, w których znajdziemy likopen i dużo ważnego dla naszych serc potasu. Jak sami widzicie, dzisiejsze danie dostarcza wielu witamin, lecz aby wszystkie z nich zostały przez nas wchłonięte musimy pamiętać o dodatku tłuszczu. Ja wybrałam najlepszą opcję- olej rzepakowy, zawiera on najwięcej dobroczynnych kwasów Omega-3. Dobrym dodatkiem do sałatki jest bagietka, najlepiej pełnoziarnista. W ten sposób dostarczymy sobie sporo witamin z grupy B, dobrych węglowodanów,  a także błonnika – naszego sprzymierzeńca w utrzymaniu smukłej sylwetki.

Składniki:
Opakowanie rukoli
250 g pomidorków koktajlowych
1 kulka mozzarelli
Sos sałatkowy koperkowo-ziołowy
3 łyżki oleju rzepakowego
3 łyżki wody
Bagietka pełnoziarnista.
Wykonanie:
1. Rukolę i pomidorki dokładnie myjemy. Mozzarellę „rwiemy” na drobniejsze kawałki. Pomidory kroimy na pół, jeżeli są duże, to na 4 części.
2. Przygotowujemy sos według przepisu na opakowaniu.
3. Wszystkie składniki dokładnie mieszamy, dodajemy sos i odstawiamy na 10-15 minut.
4. Bagietkę kroimy, pieczemy w piekarniku w 180 st. przez ok. kwadrans. Możemy również skorzystać z opiekacza.
Przygotowanie takiego obiadu zajmie Wam niewiele czasu, a jest prawdziwą przyjemnością dla podniebienia :)