06 kwietnia 2013

Dang Bang


 
 Czy Wy też chcielibyście już zobaczyć zieleń zamiast bieli za oknem? Tak myślałam. Mam specjalnie dla Was ogromną dawkę pozytywnej energii. Dziś napiszę o pewnym człowieku, który w świecie tańca jest uważany za jednego z najlepszych w swoim stylu. Lando Wilkins, bo o nim mowa, jest najbardziej pozytywnie nakręconym, a zarazem wymagającym nauczycielem jakiego poznałam. Mogę śmiało stwierdzić, że lekcje z nim były przełomowe w moim życiu. Od tej pory inaczej patrzę na taniec, jestem bardziej świadoma tego co robię i w końcu udało mi się odnaleźć styl, który kocham całym sercem. Lando Wilkins ma 30 lat, urodził się w San Diego. Jego pseudonim to Dang Bang.  Należy do ekipy Mos Wanted Crew, która zyskała ogromną popularność dzięki udziałowi w znanym amerykańskim programie telewizyjnym. To tyle „suchych” faktów. Lando ma niesamowity dar nie tylko do nauczania tańca, ale też przemawiania do tancerzy i motywowania ich. Zajęcia z nim upływają w świetnej atmosferze, a tempo jego nauczania jest tak szybkie, że potem ma się ochotę położyć na ziemi i wypić (albo wylać na siebie) ogromny gar zimnej wody. Lando ma cudowny amerykański akcent, dzięki czemu aż miło słuchać jego uwag oraz ogromne poczucie humoru. Podzielę się z Wami pewnym wspomnieniem z jego zajęć. Wieczorem odbywały się batelki, w których Lando brał udział, następnego dnia, wcześnie rano odbywały się zajęcia z nim. Wszyscy byli bardzo zmęczeni i niewyspani. Siedzieliśmy tak na sali i nikomu nie chciało się nawet porządnie rozciągnąć, przyszedł Lando, zmarnowany tak jak my, usiadł na podwyższeniu, popatrzył na nas, obdarzył śnieżnobiałym uśmiechem i powiedział: ”Czeeeeeeeść!”. Jego optymizm jest tak zaraźliwy, że miałam wrażenie jakby w tym momencie promienie słońca dotarły na salę i rozpromieniły ją. Potem zapytał czy chcemy wolną choreografię czy szybką, na co my „Nie mamy sił, wolną!”, Lando spojrzał na nas znów z uśmiechem i zażartował: „Nienawidzę Was…". Oczywiście Lando nie wybrał szybkiej choreografii... wolnej też nie. Wybrał bardzo szybką. Po zajęciach powiedział wiele mądrych słów na temat wiary we własne możliwości i zachęcił do tego, żeby nigdy się nie poddawać. Byliśmy mu wdzięczni, bo nawet po nieprzespanej nocy, daliśmy radę tańczyć ładnych parę godzin i nauczyliśmy się świetnej choreografii. Wszystko dzięki temu, że jest wspaniałym nauczycielem.

Mam dobrą wiadomość dla tych, których zachęciłam do zajęć z nim. Lando w tym roku znów będzie w Polsce! :) Sama w planach mam udział w tych warsztatach, do czego zachęcam wszystkich, których pasją jest taniec. Mam nadzieję, że dzięki temu wpisowi dotrze do Was trochę kalifornijskiego słońca!
Dla tych, którym mało:
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz