04 marca 2013

"Obraz jest wart więcej niż tysiąc słów"... a muzyka?


 Wiem, że muzyka nie powinna zaliczać się do kategorii „kino”, jednak chodzi o muzykę filmową, dlatego pozwoliłam sobie na taki krok. Uwielbiam słuchać muzyki filmowej, zwłaszcza wieczorem. Zawsze sięgam po płytę z tą właśnie muzyką kiedy szukam natchnienia. Ten gatunek jest niezwykle różnorodny. Pomyślcie tylko ile melodii kojarzycie, jeśli się nad tym zastanowić. Od wesołych dźwięków w kreskówkach, przez utwory stanowiące tło w komediach jak „Sorcerer’s Apprentice” Dukasa , aż do muzyki potęgującej akcję w filmach sensacyjnych, itp. Kiedy oglądam film, szczególnie w kinie, zwracam uwagę na wiele rzeczy, w tym na muzykę. To ona tworzy nastrój i jest niezwykle ważna, choć tak niepozorna i często spychana na dalszy plan. Muzyka w filmach wzbogaca grę aktorską. Wyobraźcie sobie scenę pościgu, albo romantycznego pocałunku z ciszą w tle – NUDA. Nie cierpię siedzieć na sali pełnej ludzi kiedy pokazywana jest wzruszająca scena i w tle zaczyna lecieć chwytająca za serce melodia, która powoduje, że łzy lecą potokiem po moich policzkach (co innego w domu, tam bez żadnych wewnętrznych oporów siedzę z paczką chusteczek i ryczę jak bóbr J). Jestem wdzięczna kompozytorom za ich ciężką pracę. Gdyby nie muzyka, świat kina wiele by stracił. Poniżej przedstawiam kilka soundtrack’ów z różnego rodzaju filmów. Miłego wieczoru!
„Sherlock Holmes” muz. Hans Zimmer
“Poseidon” muz. Klaus Badelt
“Mr. and Mrs. Smith” muz. John Powell
„Pink Panther” muz. Henry Mancini
“The Ghost Writer” muz. Alexandre Desplat
“Meet the Fockers” muz. Randy Newman
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz